Wiedzialm ze w "Negocjatorze" ma grac Kevin Spacey. Jak pierwszy az ogladalam ten film to tylko czekalam na momnet az sie pojawii ON. Gdy ktos tam powiedzial ze jakis drugi negocjator ma byc i ze to jest Jakis tam Sabien to ja sie zlapalam za fotel,wstrzymalam oddech ii... to byl ON!Kocham filmy z kevinem i kazda scena z nim przyprawia mnie o bicie serca szybsze.Szkoda ze nie zginął w tym filmie....
Bacha! Ty nie piszesz o filmie Negocjator, tylko o tym jak kochasz Kevina Spacey. Ja napiszę o filmie. Jak zobaczyłem nazwiska w obsadzie, to pomyślałem, że są one gwarancją najwyższej jakości filmu. Rzeczywiście -zaczyna się nawet bardzo interesująco, ale w momencie, gdy główny bohater bierze zakładników, wszystko siada na dupę. "...będę zabijał zakładników!"...i tu już jest po ptakach, jeśli druga strona zareaguje logicznie, tzn. "Tylko spróbuj!". Ale nie. Teraz otwiera się worek z niedorzecznościami i niekonsekwencją zachowań i decyzji WSZYSTKICH bohaterów filmu. Scenarzysta po prostu nie dba o logikę fabuły, tylko o to, żeby co chwilę było nie tak, jak widz się spodziewa i robi to na siłę, na chama aby naciągnąć to-to do 90 minut i w miarę możliwości oszołomić. Negocjator to typowy film akcji klasy B i dziwi mnie, że taki aktor jak Kevin Spacey zgodził się w nim zagrać, no chyba, że w tym czasie miał jakieś długi do spłacenia i pilnie potrzebował gotówki.